Minghun

Jerzy cierpi po stracie córki. Teść Benny namawia go do przeprowadzenia chińskiego rytuału zaślubin po śmierci.

Wykładowca akademicki Jerzy (Marcin Dorociński) kilkanaście lat temu stracił żonę, Lan (Fenfen Huang). Teraz konfrontuje się z kolejną niewyobrażalną tragedią, gdy ginie jego jedyna córka Masia (Natalia Bui). Zdruzgotany mężczyzna pogrąża się w żałobie. Z pełnej smutku izolacji wyrywa go wizyta teścia, Benny'ego (Daxing Zhang). Obaj panowie nie przepadają za sobą, ale łączy ich wspólny cel - pożegnanie bliskiej im osoby. Benny nalega na przeprowadzenie minghun, wywodzącego się z chińskiej tradycji rytuału zaślubin po śmierci. Nie chce, by jego wnuczka w zaświatach była skazana na samotność. Wraz z zięciem próbuje znaleźć dla niej wśród zmarłych odpowiedniego towarzysza. Jerzy jest sceptyczny, nie wierzy w życie po śmierci, a cała ceremonia i przygotowania do niej wydają mu się początkowo absurdalne. Jednocześnie jednak dzięki tym staraniom udaje mu się dowiedzieć więcej o życiu córki i poznać skrywane przez nią tajemnice. Dla obu mężczyzn minghun staje się okazją do zmierzenia się z bólem spowodowanym nagłą i niemożliwą do wytłumaczenia stratą. Dramat Jana P. Matuszyńskiego, reżysera „Ostatniej rodziny” i „Żeby nie było śladów”, jest dedykowany pamięci jego ojca. Cztery nominacje do Orłów - za scenariusz, zdjęcia, charakteryzację i kreację Marcina Dorocińskiego.