Bulwar zbawienia

Nawrócony rockman i hulaka Carl odnajduje szczęście u boku gorliwie wierzącej Gwen. Razem z żoną należy do chrześcijańskiej wspólnoty charyzmatycznego kaznodziei Dana Daya.

Obrotny pastor o wybujałym ego wśród wiernych zwolenników cieszy się popularnością celebryty. Za jedynego godnego siebie rywala uważa zatwardziałego ateistę, profesora Paula Blaylocka (Ed Harris). Obaj spierają się na temat wiary w publicznych debatach, podczas których kaznodzieja chętnie posługuje się przypadkiem Carla jako dowodem na istnienia Boga. Po jednym z takich spotkań profesor zaprasza pastora w towarzystwie Carla na drinka do swojego gabinetu. Podczas pogawędki dochodzi do nieszczęśliwego wypadku. W pewnym momencie Dan przypadkowo strzela do profesora, który ginie na miejscu. Nie chcąc wziąć odpowiedzialności za swój czyn próbuje zrzucić winę na pechowego świadka zdarzenia, Carla.

"Bulwar Zbawienia" to ekranizacja satyrycznej powieści Larry'ego Beinharta pod tym samym tytułem. Pisarz, a w ślad za nim reżyser GEORGE RATLIFF pokazuje w krzywym zwierciadle ruchy religijne, których przywódcy nierzadko wykorzystują swoich wyznawców do mało zbożnych celów. Wychowany w tradycyjnej teksańskiej rodzinie Ratliff kwestię wypaczania religijnych ideałów podjął nie po raz pierwszy. W nagrodzonym na MFF w San Francisco dokumencie "Hell House" opowiedział o osobliwym kulcie chrześcijańskich fundamentalistów z Teksasu, odwiedzając z kamerą niecodzienny dom strachów zbudowany przez nich ku przestrodze przed wejściem na drogę grzechu. W dorobku ma też nagrodzony na Sundance psychologiczny thriller "Joshua" z Samem Rockwellem w roli głównej.

Obok wyrazistego scenariusza niewątpliwym atutem "Bulwaru Zbawienia" jest gra aktorska. Twórcom niezależnej produkcji, zakwalifikowanej do konkursu na festiwalu Sundance, udało się zgromadzić na planie imponującą obsadę. "Pierwszą osobą do której się zgłosiliśmy był Pierce Brosnan. Uznaliśmy, że zabawnie byłoby obsadzić w roli pastora byłego Jamesa Bonda. Choć to zupełnie inne postacie, łączy je urok osobisty, którego Brosnanowi nie brakuje" - wspomina reżyser. Do roli Carla Brosnan zaproponował Grega Kinneara ("Lepiej być nie może", "Mała miss"), z którym znakomicie współpracowało mu się przy okazji "Kumpli na zabój". Bierny, wplątany w śmiertelne niebezpieczną intrygę Carl, to postać w duchu Kolesia z "Big Lebowski" braci Coen. Plany producentów nie skończyły się na dwóch głośnych nazwiskach. Do obsady dołączył grający kpiącego z religii uczonego, Ed Harris ("Apollo 13", "Pollock", "Godziny") oraz Jennifer Connelly ("Requiem dla snu", "Piękny umysł", "Hulk") jako ślepo wpatrzona w pastora żona Carla. Zabawną kreację stworzyła też Marisa Tomei ("Mój kuzyn Vinny", "Za drzwiami sypialni", "Zapaśnik"), wcielająca się w ochroniarkę na kampusie, niegdyś, podobnie jak Carl, szaloną fankę rocka, która pomaga bohaterowi dowieść niewinności. "To oryginalna historia, a absurdy jej bohaterów są przedstawione jako kruche i przejmująco ludzkie" - pisał na łamach "Village Voice" Mark Holcomb."Ostatecznie śmiejemy się raczej wraz z nimi, niż z nich".